Agra – Mathura - Skindar 11 marzec 2009 (Indie)

Przed nami zupełnie niezwykły, wyjątkowy dzień, bo zobaczymy  jednen z siedmiu nowych cudów świata Taj Mahal. Taj Mahal jest uznawany za najbardziej ekstrawaganckie dzieło stworzone pod wpływem miłości do kobiety. Ten zabytek z epoki mogolskiej stanowi symbol Indii, znany niemal każdemu turyście.
Taj został zbudowany przez Szacha Dżahana dla jego drugiej żony, Mumtaz Mahal, która zmarła w 1631 r. przy porodzie, zostawiając cesarza pogrążonego w rozpaczy. Podobno pod wpływem nieszczęścia Szach Dżahan zupełnie osiwiał w ciągu jednej nocy.
Grobowiec wzniesiono w latach 1631–1653 rękoma 20 tys. budowniczych z Indii i Azji Środkowej. Po ukończeniu budowy obcinano im dłonie lub kciuki, by nie mogli stworzyć dzieła, które dorównałoby mauzoleum. Głównym architektem był Isa Chan (Khan) z perskiego Szirazu. Sprowadzono też specjalistów z Europy, by wykonali marmurową powłokę i wewnętrzne inkrustacje mozaikowe  z tysięcy kamieni półszlachetnych.



Do Taj Mahalu prowadzą trzy wejścia – od wschodu, południa i zachodu Główna brama symbolizuje wrota do Raju. Sklepienie wysokiej bramy wejściowej z czerwonego piaskowca zdobi inskrypcja koraniczna w języku arabskim. Do środka nie wolno wnosić jedzenia, wyrobów tytoniowych. Strażnicy pilnują, aby nikt nie robił zdjęć wewnątrz mauzoleum. My nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie zaryzykowali i coś tam nie pstryknęli. Wolno za to fotografować obiekt z zewnątrz. Turyści uwieczniają zwykle Tajdż Mahal odbijający się w strumieniu płynącym przez ogrody.

Brama do Taj Mahalu


Ogrody prezentują klasyczny styl mogolskich ćarbagh – czteroczęściowe trawniki przedzielone są strumieniami, z ozdobnym, marmurowym postumentem w środku. Konstrukcja ogrodu perskiego przed mauzoleum imituje muzułmańskie wyobrażenie raju, które cechuje duże podobieństwo do jego chrześcijańskiego odpowiednika.

Ogród w Taj Mahalu

Taj Mahal stoi na marmurowej, półprzezroczystej platformie, pokrytej płaskorzeźbami kwiatowymi i inkrustacjami z tysięcy półszlachetnych kamieni układających się we wzory. Wszystkie ściany grobowca zachowują idealną symetrię. Sklepione, rozległe łuki pokryte są arabeskowymi mozaikami florenckimi i inskrypcjami z Koranu. Całość przykrywają cztery małe kopuły otaczające słynną cebulową środkową kopułę. Pod centralną kopułą mieści się cenotaf Mumtaz Mahal, czyli misterna imitacja grobu otoczona przepięknymi ażurowymi ścianami, inkrustowanymi 43 różnymi rodzajami kamieni półszlachetnych. Symetrię mauzoleum zakłóca nieco cenotaf Szacha Dżahana, który został tu pochowany bez pogrzebowych uroczystości przez Aurangzeba w 1666 r. Do głównej sali dzienne światło wpada przez ażurowe ściany. Prawdziwe groby Mumtaz Mahal i jej męża Szacha Dżahana znajdują się w zamkniętej krypcie pod główną komnatą.
W ostatnich latach zainteresowano się szkodami, jakie wyrządza budowli zanieczyszczone powietrze. Kwaśne deszcze, będące wynikiem wysokiego stężenia dwutlenku siarki ze spalin samochodowych, odbarwiają słynne białe marmury i powodują erozję rzeźbionych i inkrustowanych powierzchni. W celu zmniejszenia emisji, w 1994 r. ustanowiono wokół Taj Mahalu strefę ochronną, obejmującą 10400 km2, w której nie mogą powstawać nowe obiekty przemysłowe. Ponadto w promieniu 4 km od budowli nie wolno jeździć samochodami.






Taj Mahal w rzeczywistości wyglada inaczej niż na zdjęciach, naprawde robi wrażenie. Jak kiedyś za pomocą zwykłych narzędzi i rąk można było stworzyć coś tak wspaniałego? Proporcje budowli zadziwiają prostotą, symetrią, a imponujące fasady i potężne kolumny dodają temu miejscu animuszu. Patrząc na ten niezwykły grobowiec widzimy, że słońce pnąc się ku górze sprawia, że w każdym ułamku sekundy mauzoleum mieni się inną paletą barw. Niestety mamy tu mało czasu , jak dla nas za mało, bo dano nam tylko 45 min wolnego i musimy ruszać dalej.


W Sali Audiencji Prywatnych stał słynny Pawi Tron, który później Aurangzeb sprowadził do Delhi, a Nadir-Szach wywiózł do Iranu. Zachowane fragmenty tronu można oglądać obecnie w Teheranie. Ośmioboczna wieża Musamman Burj stoi tuż obok Sali Audiencji Prywatnych. Rozciągał się z niej malowniczy widok na Dźamunę i Taj Mahal. Szach Dżahan zmarł tu w 1666 r. po siedmiu latach więzienia spędzonych na tęsknym wypatrywaniu mauzoleum swojej żony po drugiej stronie rzeki.
Udajemy się do Czerwonego Fortu w Agrze. Budowę masywnego fortu w Agrze, wykonanego z czerwonego piaskowca na brzegu Dźamuny, rozpoczął w 1565 r. cesarz Akbar. Aż do czasów Szacha Dżahana obiekt był sukcesywnie rozbudowywany. Za panowania Akbara służył celom wojskowym, Szach Dżahan uczynił z niego pałac, który ostatecznie stał się dla niego więzieniem, gdy w 1658 r. władzę przejął jego syn, Aurangzeb. Masywne, podwójne mury otoczone fosą wznoszą się na ponad 20 m i ciągną się na długości 2,5 km. Wewnątrz znajduje się wiele ciekawych obiektów, a fort sprawia wrażenie miasta w mieście. Niestety, wiele budynków zostało poważnie zniszczonych za panowania Nadir Szacha, Marathów, dźinistów czy wreszcie Brytyjczyków podczas powstania w 1857 r. Najbardziej imponującą zachowaną budowlą jest wykonany z marmuru legendarny Moti Masjid (Moti Masdżid, Perłowy Meczet) – przez niektórych uznawany za najpiękniejszy w Indiach. Niestety, nie jest udostępniony zwiedzającym. Jedyne wejście do fortu – Amar Singh Gate (Brama Amara Singha) usytuowane jest od strony południowej. Służyła m.in. jako miejsce kaźni; za czasów Akbara zrzucano z niej skazanych na śmierć dostojników. Diwan-i-Am (Sala Audiencji Publicznych) to miejsce, gdzie Szach Dżahan spotykał się z urzędnikami albo wysłuchiwał spraw swoich poddanych. Obok znajduje się mały Nagina Masjid (Meczet Klejnotu) oraz Ladies’ Bazaar, na którym handlarki oferowały swój towar damom mogolskiego dworu.

Brama Amara Singha






Widok z Fortu na Taj Mahal

Na dziś już koniec normalnego zwiedzania. Dla chetnych jest jeszcze fakultatywny wyjazd do Mathury. Na ten fakultet decyduje się cała grupa. Po drodze, w Skindar, zatrzymujemy się na chwilę przy grobowcu największego mogolskiego władcy Abkara. Sam cesarz Akbar rozpoczął budowę swego grobowca, mieszając motywy zaczerpnięte z islamu, hinduizmu, buddyzmu, dźinizmu i chrześcijaństwa. Po śmierci Akbara budowę dokończył Dżahangir, znacznie modyfikując projekt swego ojca. Najpiękniejszą częścią kompleksu jest oszałamiająca brama południowa. Przy każdym jej rogu wznosi się minaret o trzech kondygnacjach. Samą bramę zbudowano z czerwonego piaskowca, inkrustowanego abstrakcyjnymi wzorami z marmuru.
Niestety ale my podziwialiśmy budowle tylko z zewnątrz ponieważ inni nie chcieli wejśc do środka.


 
Po za krótkim jak dla mnie zatrzymaniu się w Skindar jedziemy do Mathury i Vrindabanu.
Vrindavan jest małym miasteczkiem, w okolicy którego, jak głosi legenda, Lord Kriszna spędził swoje dzieciństwo i młodość. Miejsce ma wyjątkowo przyjemny klimat i znajduje się tu wiele bardzo interesujących świątyń. Jedną ze świątyń, prawdopodobnie najpiękniejszą, wybudowało amerykańskie Towarzystwo Świadomości Kriszny (ISKCON). Niestety świątynia chwilowo była nieczynna więc pojechaliśmy do Mathury. Mathura jest niedużym miastem słynącym z tego, że właśnie tu podobno urodził się Kriszna. Dla upamiętnienia tego faktu zbudowano tu dużą i piękną świątynię, która nawiedzana jest nieustannie przez tłumy wyznawców Kriszny. Podjeżdzamy pod świątynie Sri Krishna Temple Janmabhoomi. Świątynia ma wspólną ścianę z meczetem. Wchodzący są poddawani bardzo szczegółowej kontroli. Nie wolno wnosić praktycznie do środka nic, nawet aparatów.  Budowla jest dość duża, w środku jak to w indyjskich świątyniach pusta, po bokach liczne bóstwa.
Wracamy do Vrindabanu. Świątynia jest pięknie udekorowana kwiatami. Niestety i tu nie wolno wnosić aparatów do środka. Po wejściu do środka przyszedł do nas Polak, który tam przebywa od 17 lat i zajmuje ciągle najniższe stanowisko. Poopowiadał nam troche o Krisznie oraz o miejscu w którym się znajdujemy. Po sposobie mówienia widać, że jest on przesiąknięty do szpiku kości tym miejscem i tym wyznaniem. A samo miejsce w środku? Panuje tu jakby sekciarska atmosfera, wszyscy jakby w nierzeczywistym amoku, zahipnotyzowani śpiewem rytualnym na cześć swego boga. Śpiewają przez cała dobę tylko i wyłacznie mantre

Hare Kryszna Hare Kryszna
Kryszna Kryszna Hare Hare
Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Mantra zawiera 3 imiona Najwyższego Osobowego Boga: Hare, Kryszna i Rama. Wyznawcy hinduizmu wierzą, że powtarzanie słów tej mantry głośno, w śpiewie lub cicho, lub w myśli, wznosi umysł na wyższy poziom świadomości (ponad świat materialny) i bliżej miłości Boga.

Świątynia  z  zewnątrz

Jutro obchodzone jest w Indiach święto Holi. Przewodniczka ostrzegała nas by wieczorem nie wychodzić z hotelu, bo mogą nas obsypać proszkiem. My jednak nie posluchaliśmy i poszliśmy na nocny spacer po Agrze. Miasto było spokojne. Zdarzali się, ale to normalne  naganiacze do sklepów, natrętni rikszarze. Rikszarzom nie przeszkadzało nawet  to gdy byliśmy ze 100 metrów od hotelu. Byle by tylko móc zarobić.  Nikt nas nie zaatakował proszkiem. Wrecz przeciwnie Hindusi uśmiechali się, pozdrawiali nas „happy Holly”. Jeden z Hindusów z grupki, która stała na ulicy podszedł do nas i spytał czy może nas lekko obsypać kolorowym proszkiem po glowie. Nie chcieliśmy, bo nie wiedzieliśmy czy łatwo proszek można potem zmyć z włosów, więc Hindus zaproponował, że posypie nas po rękach dla tradycji. Oczywiście zgodziliśmy się na to. Szcześliwi, że i my uczestniczymy w tym święcie wróciliśmy do hotelu by odpocząć i zregenerować siły przed kolejnym, niezwykłym dniem …
Kategoria:
0 Responses

Prześlij komentarz