VARADERO 24 czerwiec 2007 (Kuba)

Od rana jesteśmy w gotowości. Po śniadaniu ruszamy wydać ostatnie CUC na rum, kawę, cygara, bransoletki, likier, piwo. Trochę się nam przy tym zeszło więc na plażowanie zostało mało czasu. Przed plażą zamawiamy kolorowe drinki i po cichaczu ( bo barman powiedział, że jak na plaże to nam zrobi w plastikowych pojemnikach) wynosimy je na plaże, żeby zrobić sobie z nimi sesje fotograficzną. :-)







12.00 zbliżała się nieubłaganie więc pora zwolnić pokoje. Potem ostatnia cola, lunch i wsiadamy do autokaru bogatsi o 25 CUC na głowę, które dostaliśmy na opłatę wylotową.
Ruszamy na lotnisko. W autokarze wpatrujemy się w to co za szybą.
Ostatnie spojrzenie na Kubę:









Na lotnisku wszystko sprawnie i szybko. Mieliśmy jeszcze sporo czasu przed odlotem, ale było nam tak smutno, że opuszczamy już Kubę, że nie chciało nam się nigdzie chodzić po lotnisku. Poczekaliśmy na odlot siedząc. Lot mimo, że 10 godz. jakoś nam zleciał szybko. Może dlatego, że teraz więcej przespaliśmy w samolocie. Tym razem lecieliśmy nad oceanem prosto na Anglię.
Kategoria:
0 Responses

Prześlij komentarz